Żyją po cichu, kopulują w nocy. Sekretne życie nużeńców

W porach na naszej twarzy żyją mikroskopijne roztocza – nużeńce – które nie szkodzą, ale uaktywniają się, gdy śpimy. Najnowsze badania wskazują, że wkrótce mogą stać się jednością z naszym organizmem.
Demodex folliculorum /Fot. University of Reading

Demodex folliculorum /Fot. University of Reading

Naukowcy z Uniwersytetu w Reading przeprowadzili pierwsze w historii badania genetyczne roztoczy z gatunku Demodex folliculorum w celu zrozumienia ich trybu życia. Wyniki wskazują, że już wkrótce organizmy te mogą zacząć dzielić swój genom z naszym.

Czym są nużeńce?

Nużeniec (Demodex) to rodzaj roztoczy określanych mianem komensali. Komensalizm to rodzaj symbiozy występującej między dwoma gatunkami, w którym jeden organizm czerpie korzyści z występującej relacji, nie szkodząc drugiemu. Przykłady komensalizmu są łatwe do zilustrowania w zoologii, np. lew i sęp czy rekin i podnawka. Biolodzy twierdzą, że komensalizm to najmniej obligatoryjny związek międzygatunkowy – oba organizmy mogą żyć bez siebie.

Nużeńce bytują głównie w torebkach włosowych i gruczołach łojowych ssaków – także ludzi. Mają cylindryczny kształt ciała o długości 0,15-0,3 mm, a na przedniej części ciała mają 4 pary rachitycznych odnóży, które pozwalają na bardzo powolne przemieszczanie się wzdłuż włosa. Nużeńce ani nie drążą kanałów w skórze, ani nie wysysają krwi. Poza niezbyt intensywnym świądem nie stwierdzono żadnych negatywnych skutków ich obecności na naszej skórze.

Badania wykazały, że nużeńce żyjące w naszych porach, są przekazywane dziecku w czasie porodu i zostają z nim praktycznie na całe życie. Ich liczba wzrasta w okresie dojrzewania i wieku dorosłym, gdy porów skórnych jest więcej niż u dzieci.

Nużeńce w trakcie dnia nie robią nic specjalnego, wręcz trudno odnotować ich istnienie – nie są w żaden sposób uciążliwe. Uaktywniają się w nocy, gdy przemieszczają się między mieszkami włosowymi w poszukiwaniu partnera.

Naukowcy z Uniwersytetu w Reading jako pierwsi na świecie zsekwencjonowali genom nużeńca z gatunku Demodex folliculorum. Badania wykazały, że izolacja gatunkowa i tzw. depresja inbredowa powodują u nich porzucanie zbędnych genów i zmianę zachowania – z pasożytów zewnętrznych do symbiontów wewnętrznych. To oznacza tyle, że pewnego dnia nużeńce staną się częścią nas samych.

Prof. Alejandra Perotti z Uniwersytetu w Reading, która współkierowała badaniami, mówi:

Stwierdziliśmy, że roztocza te mają inny układ genów części ciała niż inne podobne gatunki, co wynika z ich przystosowania do życia w osłonie wewnątrz porów. Te zmiany w ich DNA zaowocowały pewnymi niezwykłymi cechami ciała i zachowaniami.

Co jest niezwykłego w Demodex folliculorum?

Okazuje się, że gatunek Demodex folliculorum w toku ewolucji (bez narażenia na zagrożenia zewnętrzne) znacznie uprościł nie tylko budowę ciała, ale i własny genom. Żyje dzięki bardzo podstawowemu zestawowi białek – najmniejszej liczbie, jaką kiedykolwiek zaobserwowano u roztoczy. Jest to też przyczyną ich nocnego trybu życia. Roztocza nie są w żaden sposób chronione przed promieniowaniem UV i nie dysponują genami, które sprawiają, że organizmy budzą się przy świetle dziennym. Nie produkują także melatoniny – hormonu odpowiadającego za regulację rytmu dobowego. W dzień są po prostu bezbronne.

Naukowcy potwierdzili, że specyficzny zestaw genów jest przyczyną ich nietypowych zwyczajów godowych. Narządy rozrodcze nużeńców są przesunięte do przodu – podczas kopulacji muszą ustawić się w iście akrobatycznej pozycji, a jednocześnie trzymać się ludzkich włosów.

Brytyjscy naukowcy odkryli także, że gatunek Demodex folliculorum w młodym wieku ma więcej komórek niż w wieku dorosłym, co jest sprzeczne z naszą wiedzą o pasożytach, które na wczesnym etapie życia mają mniej komórek. Zdaniem uczonych to jeden z sygnałów, że nużeńce przekształcają się w symbionty.

Przez długi czas panowało przekonanie, że nużeńce nie mają odbytu, więc gromadzą wszystkie produkty przemiany materii przez całe życie i uwalniają je w momencie śmierci, powodując stany zapalne skóry. Naukowcy z Uniwersytetu w Reading wskazują, że tak wcale nie jest. Resztę ciekawych wniosków można przeczytać w czasopiśmie Molecular Biology and Evolution.

Całość dobrze podsumowuje dr Henk Braig, współautor badań z Uniwersytetu w Bangor:

Roztocza są obwiniane za wiele rzeczy. Długi związek z ludźmi może sugerować, że mogą one również pełnić proste, ale ważne funkcje dobroczynne, np. dbać o kondycję porów na naszej twarzy.